Rafał Szymborski
Jest majowa pełnia.Część nieba jest zasłonięta przez nabrzmiewającą Boczniarę Chmur Glasmoły .Rozlega się różivna błyskawica i skorpioniczny grzmot. Z śliździutkiego, jak Lakovnica Ląsniąca Wyuzdannego Kwiatu Kaliówki podrywa się Zmierzchnica Trupia Główka. Długo trwała w pulsacyjnym wkluszeniu w Lśniącą Czerń Kwiatu Wyuzdannej Kaliówki, by teraz wyruszyć w odyseję na tle Lśniącej Czerni nocy. Kierując się ku Księżycowi natrafia na baldachim ula i wklusza się w niego ,przyczajając się jak Turkućka. Zaczyna quczeć trusklivie i przedziera się przez gmerlive gruczenie pszczół ku plastrom Słonecznych Sześciokątów , wypełnionych klejonką Pluszczu Miodowego. Wklusza swój trombit w sześciokąt i zaczyna mlasklivie zasysać Pluszcz Miodwy z extativną skorpioniczną pasją, wyrażając swój extativny extremalny szał dysharmonijną furkolotką glasmołowatych skrzydeł. Zaspokając swój głód, równy drapieżności trójtątnych ząbeczków żarłacza tygrysiego zaczyna nabierać gotowości do walki niczym czerwona planeta Lahmu,zmierzająca na kolizję z magnolijną, wilgotną od pary planetą Lahamu.
Zmierzchnica zaoada na chwilę pełnego nasycenia snu i widzi w lakovnicy umysłu cynobrowo-błękitną planetę Anu. Napięcie samej wizji i wrzenie ula osiąga swój zenit!Rozlega się OIOMowy grzmot z krawędzi burzivnych Glasmołowatych Boczniar .Zmierzchnica jak Niewiniątko wyklusza się z ula i zmierza przez łąki ,kierując się światłem Tafli Księżyca.
Oto widzi w czeluściach nocy dom i otwarte okno ,przez które pada światło Księżyca na Magnolijne Plecki. Zmierzchnica Trupia Główka siada na łopateczce,a potem idzie w dół po kręgosłupiku,zmierzając ku tajemnemu zakrzywieniu Magnolijnej Kaliówki.Zatrzymuje się ,ale czuć gumeczkowe pulsowanie jej odwłoka, niczym kluseczki gąsiennicy. Skóreczka odczuwa lotopałanką jej czułeczków, które przed chwilą w ulu masowały Sześciokąty Pluiszczu Miodwego. Czuje motylotką przebierania jej nóżek leciutkich czarnych, gdy zaczyna się przemieszczać spirillnym slalomem po kręgosłupiku, skacząc ku lewej łopateczce. Teraz szybciutkimi nóżkami zmierza ku ustom…i wchodzi do wnętrza czaszki ,ukazując się we śnie.Potem wychodzi uszkiem i kieruje się ku Glążurze Czerwonego Tulipana , skrytego w Kaljivnej Tali Bioderek i pogrąża się w jego kielichu,w samej jego głębii.Wtedy na tle Tafli Księżyca gwałtownie przeszywa przestrzeń rażąca różivna spirilla błyskawicy.We wnętrzu Tulipana zapala się również Gwiazda w kolorze Pluszczu Miodwego i emituje z siebie spirillę ultrafioletivno-różivnej błyskawicy, która biegnie przez kręgosłupik,ku wnętrzu czaszki i rozświetla ją.
Dusza unosi się , stając się Zmierzchnicą Trupią Główką i ulatuje przez okno ku Tafli Księżyca i Boczniaroim Glasmołowatych Chmur, emitując gmerlive pomruki cynobrowego światła, rodem z planetyu Anu.
Bo w życiu najważniejsze jest podniecenieeee eee, extativnośśśśśćććć na krawędzi moralności , bo liczy się burzivna extaza!!! Bo w życiu najważniejsze su Czaszki i Śmirć!!!



