Rafał Szymborski
„Spójrzcie ! Oto doniosłe misteria : gdyż są też tacy sposród mych przyjaciół , którzy są eremitami. Nie myślcie sobie tedy, że znajdziecie ich posród lasów czy gór; lecz w łożach szkarłatu ,otoczonych cudownymi kobiecymi bestaimi o długich kończynach , ogniu i błysku w oczach i puklach ognistyych włosów: tam ich znajdziecie.”
Liber Legis
Niedawno przeczytałem kilka interenetowych publikacji na temat specyfiki położenia planet w różnych znakach, a przede wszystkim na temat Venus we Lwie . Jako że zbulwersowały mnie aritralne opinie dotyczące „emocjonalnego egoizmu” , postanowił nie tylko podjąć polemikę,ale wręcz dokonać spektakularnej kotrofensywy, odsłaniając tajemnicę tej pozycji Venus i akcentując silnie kontekst autobiograficzny. Któż bowiem w może się na ten temat wypowiedzieć w sposób bardziej kompetentny , niż posiadacz Venus we Lwie? Ranga mojego głosu powinna tutaj być więc szczególna , bo jaką wartość mogą mieć wobec niej opinie autorów, mających Venus w innej pozycji,a wypowiadających kategoryczne sądy o pozycji nas interesującej?!?
Oczywiście bardzo słusznie w swych dziełach Stephen Arroyo podkreśla,że energie planet w kosmogramie nigdy nie manifestują się w stanie czystym, ponieważ na ich specyfikę oddziaływują nie tylko aspekty pomiędzy planetami , ale także cały łańcuch dyspozytorów energetycznych. Mając na względzie powyższą uwagę , dokonam ujawnienia tajemnicy Venus we Lwie z pozycji osobnika o następującym jej położeniu: Venus -27st18 min Lwa. Ponadto należy podkreślić, że znajduje się ona w stosunku wzajemnej recepcji ze Słońcem (09st33min Wagi),w kwadraturze do koniunkcji Mars-Uran (23st11min Skorpiona) i opozycji do Ascendentu 24st21 Wodnika. Dodam tutaj,że znajduje się ona bardzo blisko królewskiej gwiazdy Regulus, co w prywatnej korespondencji podkreślił Światosław Florian Nowicki.
Ciekawy kontekst na analizę tej pozycji Venus rzuca metodologia rosyjskiego astrologa Ramaza R. Zachariana, który uzyskuje astrologiczną gnozę ,analizując władcę fazy cyklu planety( mówi on nam o motywacji ekspresji jej energii), w zestawieniu z władcą znaku( który to mówi o materiale, anktórym owa ekspresja się dokonuje). Identyfikacja władców faz rozpoczyna się od władztwa planety, gdzie znajduje się faza 1 ,a więc rządzona przez Marsa. Jeśli planeta ma dwa władztwa, to możemy policzyć na dwa sposoby, wzbogacając tym samym interpretację. Licząc od Wagi ,Lew to 11-ta faza Venus ,a więc władca fazy to Uran, władca znaku Słońce. Mieszanka to iście wybuchowa- zapowiadająca extremalny charakter egzystencjalnych postaw i doświadczeń związanych z miłością. Licząc od władztwa w Byku władcą znaku jest Księżyc, władcą znaku Słońce. Ponownie w i wypadku Zachariana znowu spotykam tutaj serię negatywnych ocen moralnych , oraz konstatację :” Tutaj Wenus zaczyna testować samą siebie i dlatego wybory są związane z naruszeniem warunków naturalnych środowiska”. Jakich warunków naturalnych środowiska? To stwierdzenie dla mnie brzmi dosyć enigmatycznie….
Co ja osobiście uważam za zaletę Venus we Lwie? Jestem skłonny twierdzić , że osoba taka bardzo intensywnie i autentycznie angażuje się w relacje , jak również dokonuje ekpresji emocjonalnej z majestatem i rozmachem , który tą autentyczność akcentuje. Nie ma tutaj mowy o zimnym dystansie , czy braku zaangażowania! To mało powiedziane,-owo zaangażowanie jest jak gorące i gwałtowne, że demonstrująca go osoba , z całą pewnością jest gotowa do skrajnych i ekstremalnych zachowań ,oraz decyzji życiowych. Reasumując emocjonalna expresja Venus we Lwie jest gorąca, pełna rozmachu, majestatu, dynamiki i dramatyzmu.
Znakomitą ilustracją realności przejawiania się tutaj Żywiołu Ognia jest moje osobiste doświadczenie z czasów studenckich, kiedy to niespodziewanie podczas przerwy w zajęciach pewna tajemnicza brunteka spojrzała się na mnie, uśmiechnęła i wykonała palcem gest , mówiący :” chodź do mnie tutaj”. W tym momencie poczułem( wręcz zobaczyłem!) jak ku mnie leci w powietrzu kula gorącej energii wielkości grapefruita i jak uderza mnie w serce. Poczułem wtedy rozlewające się po całym ciele gorąco i excytujący dreszcz podniecenia , tak silny ,że ugięły się pode mną nogi. Przyznam szczerze, że zupełnie zbaraniałem i jako że byłem wtedy osobą bardzo młodą (miałem 20 lat) i moja umiejętność nawiązywania kontaktów z kobietami dopiero raczkowała , podjąłem działania nieśmiałe i bardzo nieudolne . Nie osiągnąłem więc żadnych rezultatów prócz zaczerwienionych z zawstydzenia policzków i to moch własnych policzków….
W tym momencie nadszedł chyba czas, abym ujawnił ,jaki jest mój ideał kobiety , oraz jak emocjonalnie reaguję na jej zachowanie. Swoje zainteresowanie w stosunku do kobiety (przy założeniu, że wywołuje ona u mnie silne emocje i przykówa uwagę) wyrażam w sposób odważny, wyraźny, intensywny , gwałtowny, wrecz fanatyczny. W głębii duszy oczekuję reakcji afirmatywnej, równie wyraźnej i przede wszystkim natychmiastowej! Jeśli takowych zjawisk nie obserwuję , to dokonuję równie gwałtownego dowrotu. Oczywiście przy dużej pasji, może się zdarzyć, że próba jest ponawiana , ale w wypadku ponownego braku oczekiwanej reakcji odczuwam jedynie silną frustrację i przyjmuję odmowę do wiadomości.
Uwielbiam z kolei być zaczepiany, uwodzony , prowokowany przez kobiety. Bardzo zdecydowane i jednoznaczne demonstrowanie mi swego zainteresowania i apetytu na mnie z całą pewnością musi przynieść damie upragniony efekt i to natychmiast ! Jeśli całą sobą mówi ,że jej na mnie zależy i pragnie właśnie mnie , to na pewno nie będę przyczyną jej łez i frustracji! Właśnie takie zachowanie jest dla mnie źródłem potężnego podniecenia i excytacji! Można więc szybko domyśleć się,że nie znoszę u kobiet krytykanctwa , małotkowości i emocjonalnego skąpstwa. Niezwykle cenię u kobiet egzystencjalną odwagę , emocjonalną hojność ,oraz talent do fantazyjnej, prowokacyjnej , pełnej humoru dyskusji.
Zdecydowanie nie podzielam wyrastrającej z ascetycznych tradycji koncepcji , wedle której silna expresja zewnętrzna nieuchronnie musi implikować ubóstwo wewnetrzne. Oczywiście z drugiej strony owa extrwagancka expresja zobowiązuje do potwierdzenia , dlatego też w tym momencie pojawia się już pierwszy plan intrygujących dreszczy. Skoro poprzez autoprezentację zostało rzucone wyzwanie, kobieta się może spodziewać,że ktoś je podejmie. Kiedy to się stanie cóż odkryje? Jakiego typu interakcja zostanie rozpoczęta? Największe wrażenie robi na mnie autoprezentacja kobiety, którą cechuje odwaga, prowokacyjność , drapieżność, gotowość do łamania tabu, które to są sugerowane poprzez grę kontrastów. Ona również wyrażać ma egzystencjalny dramatyzm i gotowość do extremalnych doświadczeń. Na grze ambiwalencji i kontrasów oparta jest bowiem nie tylko wysokiej klasy expresja artystyczna , ale i samo życie! W gruncie rzeczy wszystko jest teatrem ! Owa gra kontrastów dokonywana jest przez kobietę na poziomie kształtów i kolorów. Przyznam się szczerze,że chociaż zawsze niezwykle istotne było dla mnie postrzegania siebie ,jako reprezentanta kontrkultury, to zawsze uwielbiałem oglądać kobiece pokazy mody, ponieważ tutaj właśnie widać geniusz projektantów , igrających z interakcją linii ciała, w zestawieniu z ubraniami, kolorami i dynamiką ruchu. Patrząc na autoprezentację/autokreację kobiety staram się odkryć jakiego rodzaju jest artystką. Może to właśnie wzajemna recepcja Słońca w Wadze i Venus we Lwie tak się we mnie przejawia? Niezwykle cenię więc wszelkie hipnotyzujące elementy expresji takie jak czerwone paznokiećki , szmineczki, siatkówki, miniówki, kolczyki, tatuaże ,obcasiki i obroże…. Najbardziej dla mnie fascynująca gra kontrastów na poziomie koloru ma miejsce wtedy, gdy w grę wchodzą barwy :czerwona, czarna i biała. O kształtach chyba mówić potrzeby już tutaj nie ma….
Dokonując na chwilę gwałtownego przeskoku w odmenty psychologicznych labiryntów dodam tutaj, że w miłości, jako najbardziej istotnym przejawie egzystencji, olbrzymią rolę pełni demonstracyjność! Demonstracja relacji na poziomie społecznym to nie tylko element extazy, ale również potwierdzenie autentyczności miłości. Jeśli bowiem ktoś nie ma odwagi przyznać się publicznie do miłości(tym samym dokonując jednoznacznego jej wyboru!) i jej w blasku słońca celebrować, to mamy tutaj do czynienia jedynie z parodią,tchórzostwem i wierutnym kłamstwem!!!
Ponadto w moim wypadku sfera miłości to wymiar , gdzie skumulowane jest największe napięcie i największy potencjał destrukcji, czy nawet zagłady! Oznacza to, że jeżeli uznam ,iż moje autentyczne zaangażowanie i extremalnie silne uczucie zostało podeptane ,mogę gwałtownie zadać śmiertelny, jadowity cios , niczym indyjska kobra! Ten fakt ma w mojej magicznej symbolice silną konotację z symboliką Czerwonnego Tulipana. W jego wnętrzu znajduje się Czarny Sześciokąt. Jako dziecko zawsze bałem się go dotkąć, ponieważ kojarzył mi się właśnie z tą najbardziej groźną , ryzykowną i nieobliczalną twarzą eotyki. W pewnym momencie odważyłem się jednak go dotknąć….W tym kontekście staje się jasne, że moją Venus należy zawsze odnosić nie tylko do położenia koniunkcji Lilith i Plutona w Wadze w domu 7, ale przede wszystkim do kwadratuty do koniunkcji Mars-Uran w Skorpionie w domu 8. Specyfikę domu 8 znajomicie ujął i to w sposób ,który bardzo do mnie przemawia Światosław Florian Nowicki w książce „Cykle Zodiaku”. Napisał w sposób następujący :” Na etapie 8 domu chcemy „wejść z kopytami” w drugą osobę , dotrzeć do jej najtajniejszych zakamarków i zarazem wypuścić wobec niej spod kontroli to wszystko , co kryje się w głębi nas samych”. Ta charakterystyka implikuje tutaj potencjał zagłady, o którym mówię , ponieważ taki poziom intymności jest sferą niezwykle groźną i pełną ryzyka, na którą zresztą zawsze jestem gotów się odważyć. Przy całym tym olbrzymim napięciu i dramatyzmie , 8-domy Merkury(03st18 min Skorpina) w Skorpionie motywuje mnie ,aby do ostatniech chwili zachować jednak minimum egzystencjalnego rozsądku.
Kiedy w latach 2000-nych zacząłem przyjeżdżać na studia do Warszawy, moją uwagę przykuły ,gromadzące się w obskórnych zaułkach miasta przedstawicielki subkultury punk i gothic. Wkrótce zaczepianie ich stało się moją obsesją. Zdarzało się ,że kontakt udało się skutecznie nawiązać, więc toczyły się między nami głębsze rozmowy. Z nich to dowiedziałem się, że życie punkówy w obroży nie jest łatwe, bowiem nie raz opowiadały mi , jak to wracały do domu całe oplute i pobite. Ja zawsze ceniłem w nich tą budzącą intrygujący dresz , finezyjną umiejętność kreowania napięcia , kodowania znaczeń i stawiania wzywania światu zewnętrznemu. To jest zdolność do stawiania swą autoprezentacją pytania:” Kim jest ta fascynująca , żyjąca na krawędzi istota ? Czy wściekłą, krwiożerczą bestią, przy której możemy być bezpieczni jedynie, gdy zostanie przykuta łańcuchem do obroży ja jej szyjce? Czy to co czyni ze swym ciałem, to szaleńcze , autodestrukcyjne niszczenie piękna, czy jednak ta fantazyjna gra kolczyków, tatuaży, demonicznych makijazyków, miniówek i obroży to genialne jego kreowanie i wyexponowanie?!?!?
Owszem, można by tutaj pod moim adresem zadać pytanie , jakie są granice mojej obsesji na temat Vampirycznych Typów Kobiecych i jakie są granice mojej elastyczności, w kwestii upodobań. Pamiętam jak kilkanaście lat temu oglądałem program Ewy Drzyzgi, gdzie pewien młody mężczyna mówił, iż jest w stanie zakochać się jedynie w kobiecie, która będzie idealną kopią Dody. Po pierwsze to mu nie wierzę,a po drugie(jeśli jednak się mylę..) śmiem twierdzić, że w wypadku jeśli był(albo jeśli nadal jest…) konsekwentny w tym wszystkim, to skazywał się na niewyobrażalne męki sexualnej frustracji. Miłość potrafi zaskoczyć i Venus we Lwie to wie znakomicie, dlatego z pewnością jestem od niego bardziej elastyczny !
Jako uwieńczenie swych rozważań dodam dla ilustracji horoskopy dwóch nieżyjących już kobiet, spośród tych dla mnie najważniejszych, zaznaczając jednak , że kwestia ta nie jest tutaj absolutnie wyczerpana, ponieważ na ten moment przyznaję się do intymnych kontaktów z 27 Damami. Cechą wspólną obydwu jest to,że silnie zaakcentowany jest znak Skorpiona( również i Lwa) i że były to kobiety sporo ode mnie starsze. Jestem dlatego skłonny sądzić,że byłem ich bardzo świadomym wyborem. Relacje z nimi cechowała duża dynamika, wielki dramatyzm i skoplikowany charakter w wymiarze psychologicznym. Horoskopu tej z Asc w Wodniku i koniunkcją Słońca i Urana w domu 8 nie pokażę, ponieważ ją kochałem najbardziej ze wszystkich kobiet! Transgresywny Potencjał Extazy ,jaki w sobie posiadała sprawia, że nigdy o niej nie zapomnę !!!
Rafał Szymborski
31.03.2025 godzina 09.18 Garwolin



